Strona korzysta z plików cookies.

Dowiedz się więcej
Włącz tryb kontrastowy
5.0 1 ocena
Drukuj

Awantura w Chioggi

reż. Edward Wojtaszek
autor: Carlo Goldoni

Już po przedstawieniu, widownia pełna dobrej energii opuszcza teatr, zmęczeni aktorzy udają się do garderób. Czas przyjrzeć się emocjom i myślom wywołanym przez przedstawienie. Rozegrane zostało ono w kolorowej, bogatej scenografii Weroniki Karwowskiej. Z jednej strony nawiązała wprost do prawdziwej Chiogii (i dziś można ją zwiedzać, uciekając na pół dnia z zatłoczonej Wenecji), jej budynków, barw, słupów do cumowania, kanałów, nieodłącznego prania wiszącego na sznurkach między oknami, z drugiej strony – postarała się o pokazanie jej w „krzywym zwierciadle”. Stąd nieostre kontury budynków, stąd projekcje ułatwiające widzowi obserwowanie gry aktorek, które samą mową ciała przekazują więcej niż ciętymi słowami Goldoniego. Scenografia i kostiumy mają oddawać włoski klimat i aurę.

W takich warunkach łatwiej przedstawić włoski temperament. Twórcy zabawnie żonglują stereotypami zapalczywych Włochów i swarliwych Włoszek.  Aktorzy od czasu do czasu zabawnie używają włoskiego akcentu, żarliwie obrzucają się wyzwiskami, a potem przytulają się i przepraszają. Osobnym źródłem komizmu są oczywiście żarty z różnic dialektalnych (bardzo wyraźnych i słyszalnych nawet we współczesnych Włoszech), w których celuje zwłaszcza padron Fortunato, chioggianin od urodzenia, dziwujący się niezmiernie, że niektórzy (zwłaszcza przyjezdni) nie rozumieją jego najczystszego chioggiańskiego. Kłócą się i kochają jak – nie przymierzając – w polskim Soplicowie. I jak w  Soplicowie – noszą zabawne przezwiska, w których jak w soczewce skupia się charakter, postać i wygląd każdego z mieszkańców. 

Próbuje ich pogodzić Sędzia Koadiutator, rodowity Wenecjanin, który dobrze zna miejscowe kobiety, bo nie stroni od ich towarzystwa. Autorytet prawa, wsparty zwłaszcza sporych rozmiarów kolumną z weneckim lwem na szczycie, nie wytrzymuje jednak próby, gdy musi się zmierzyć z emocjami mieszkanek Chioggi. Dopiero mieszanka, sprytu, próśb i gróźb, zakulisowych starań i zabiegów doprowadza wszystkich skłóconych mieszkańców do zgody, a rozdzielonych plotką i zaciekłym zacietrzewieniem narzeczonych – do trzech ślubów. Wszystko więc – jak przystało w komedii – kończy się dobrze. W tym ciepłym i pełnym czułości dla ludzkich wad przedstawieniu pojawia się jednak pytanie o to, co jest w relacjach międzyludzkich najważniejsze. Miłość i namiętność, autentyczność i temperatura – zdaje się mówić Goldoni, a za nim twórcy warszawskiego przedstawienia. Ale też – dodajmy – pogoda ducha i wyrozumiałość dla ludzkich słabości. 

recenzja 1: Co myślisz o tej opinii?

Scenografia, mimo – albo dzięki – swej konwencjonalności jest mocnym atutem przedstawienia, łącznie z dodaniem do realistycznie potraktowanych domów projekcji w tle, które pozwalają błyskawicznie zmieniać plany akcji. Jest to bardzo udany zabieg z wyjątkiem sekwencji, w których widok stojących po bokach sceny domów z wychylającymi się z okien aktorkami jest rzucany na tył sceny. Obserwujemy bowiem widok owych domów i aktorek w oknach równocześnie z boku i na wprost, a na dodatek postaci wyświetlane na wprost są jakby zbyt duże i mimo ruchu jakoś martwe. Zabieg ten wprowadza dysonans, nie niszczy jednak ogólnie bardzo pozytywnego wrażenia, jakie wywołuje niezwykle pięknie i pieczołowicie oddana choggiańska uliczka nad kanałem.

Jagoda Hernik-Spalińska, teatrologia.info

recenzja 2: Co myślisz o tej opinii?

Emocje, namiętności, swary, błahostki przeradzające się w wielkie konflikty towarzyszą głównym bohaterom od odsłonięcia kurtyny. Tematyka stara jak świat. Goldoniemu udało się jednak uchwycić ludzkie, czasem bardzo przyziemne zachowania w sposób ciepły, daleki od oceniania i sarkazmu. Trochę z przymrużeniem oka, bo Awantura to przecież komedia, nie poważny dramat. Głównym wątkiem jest więc tytułowa awantura, która – choć kończy się dobrze – namiesza trochę w życiu miasteczka, żyjącego według utartych schematów. Ale też doda kolorytu, ożywi na chwilę senną atmosferę.

Kama Pawlicka, „Teatr dla wszystkich”

Pytania otwarte:

  1. Czym jest plotka? Jak może wpływać na nasze życie?
  2. Czy włoski temperament różni się tak bardzo od naszego?
  3. Na jakich wartościach budowane są relacje międzyludzkie w tej komedii? Czy ostatecznie okazują się trwałe?
  4. Jak ukazana jest rodzina w tej komedii?
  5. Co pozwala koegzystować temperamentnym Włochom (i Włoszkom!) w jednej wspólnocie?
  6. Jakie wartości życia dominują w kulturze śródziemnomorskiej i są z nią do dziś kojarzone?
  7. Jak zmienia się obecnie relacja „męskie” – „żeńskie” i jak rezonuje ta zmiana w tekstach dawnych wystawianych współcześnie na scenie?
  8. Jak we współczesnym teatrze koegzystuje tradycyjna scenografia z nowymi mediami? 
  9. Czego komedia może nauczyć widza? 
  10. Jaki efekt przynosi śmiech z ludzkich przywar i słabości?

Awantura w Chioggi

Zobacz także

3 x Mrożek Trzech aktorów przy biurku

3 x Mrożek

reż. Piotr Cyrwus, Jerzy Schejbal, Szymon Kuśmider
autor Sławomir Mrożek

Zobacz
Deprawator Aktor w białej koszuli z fajką.

Deprawator

reż. Maciej Wojtyszko
autor Maciej Wojtyszko

Zobacz
Don Juan

Don Juan

reż. Piotr Kurzawa
autor Molier

Zobacz
Ferdynand Wspaniały Czwórka rozmawiających i uśmiechających się aktorów.

Ferdynand Wspaniały

reż. Przemysław Wyszyński
autor Ludwik Jerzy Kern

Zobacz